Ziemniak
Jak facet dba o siebie?
Dla mnie jako typowego faceta z krwii i kości od zawsze robienie zakupów w drogeriach było problemem. Zapytacie - dlaczego? Nigdy nie było mi w głowie wybierać płynów do mycia, czy innych akcesoriów do codziennej pielęgnacji, która jest niezwykle potrzebna. Wygląd to pierwsza rzecz na podstawie której jesteśmy oceniani.

Z lewej zwykły ja po umyciu włosów, z prawej ja po zastosowaniu magicznego proszku, bo tak zacząłem nazywać puder do włosów po tym jak wiele lat temu moja siostra wręczyła mi jedno opakowanie pod choinkę. Skończył się problem z opadającą grzywką na czoło, “lepkością” fryzury po paście do włosów, czy ogólnym brakiem pewności siebie po spoglądnięciu w lustro. To nie tak, że nie mogłem na siebie patrzeć, to było raczej na zasadzie - “ehh, znów to samo, po prostu nie będę się przejmować”. Jednakże gdzieś w głowie to siedziało :)! Wraz z upływającymi latami powoli zacząłem się się mocniej interesować swoim zdrowiem i tym ile czynników ma wpływ na nasze zdrowie i wygląd, a ten drugi często jest odzwierciedleniem tego pierwszego.
Kiedy wstajesz po długim kameralnym spotkaniu klubu książkowego, kiedy udało Ci się zmrużyć oko na jedyne trzy godziny, to jesteś opuchnięty i tak ogółem “wyglądasz niezdrowo” - o tym mówię.
Ja często rano mam z tym problem, bo siedzę po nocach, piszę scenariusze, montuje filmy, albo wbijam kolejne poziomy. Więc rano prysznic, trzeba oczyścić skórę i po sprawdzeniu około 10 żeli do mycia twarzy, ogarnąłem że jeden z węglem aktywnym fajnie “ściąga skórę” i od razu człowiek wygląda na obudzonego :D! Potem wchodzi nawilżenie twarzy, a tego nauczyłem się np. na planie reklamy. Kiedy byłem na “makeupie”, bo była to produkcja telewizyjna. Pani która mnie ogarniała powiedziała, że musiała mi 3x smarować skórę, żeby w końcu przestała chłonąć coś nawilżającego i poleciła mi kilka specyfików którymi mógłbym się raczyć każdego dnia, żeby skóra była w dobrym stanie. I wiecie co? Raz nawet przez miesiąc bez przerwy nawilżałem skórę i było naprawdę dobrze :D Muszę do tego wrócić, tak sobie właśnie przypomniałem, że zapomniałem. No właśnie, to jest to. Kiedy nic nam, się nie dzieje, to nie zwracamy tak uwagi żeby o siebie dbać, albo kupić więcej papieru, który w wyniku różnych czynników niezależnych od nas może się nagle wyprzedać we wszystkich sklepach na świecie. Potrzebujemy ułatwienia!
Takim ułatwieniem i urozmaiceniem w przypadku rzeczy codziennego użytku, ciężko by nie wspomnieć o sklepie w którym po raz pierwszy, za poradą mojej starszej siostry, pierwszy raz zaopatrzyłem się w przydatne rzeczy do pielęgnacji i odkryłem tam chipsy bananowe :D
Rossmann to sklep o którym była mowa w odcinku i dziś trochę będzie o jego aplikacji, która potrafi ułatwić życie.
Jednym z niewątpliwych plusów tego miejsca jest to, że można w nim od razu kupić dużą ilość rzeczy, które łatwo magazynować i które się nie psują, a zarazem zbyt często się ich nie wymienia.
Sam posiadam u siebie jedną półkę zapełnioną wszelkimi płynami, kremami, czy innymi rzeczami związanymi z higieną. Możecie się zapytać jak powstał taki zestaw i skąd posiadłem pradawną wiedzę na temat pielęgnacji. Nie posiadłem. “Ileśnaście” wizyt w drogerii i empirycznie ogarnąłem co mi się przydaje, a co zalega. Stworzyłem zestaw który jest wystarczający i jedynie co jakiś czas próbuję czegoś nowego, żeby go zmodyfikować. Najważniejszym założeniem jest:
Mieć czym się umyć
Mieć czym umyć włosy
Mieć na czym ułożyć włosy
Mieć czym umyć zęby
Mieć czym umyć kuchnię, czy łazienkę
i tak dalej...
Nazywam to metodą “Mmmmm….” na zasadzie: Zadając sobie pytanie co potrzebuję kupić mówię sobie w głowie: “Mmmm…. potrzebuję tego, tego, tamtego….”. Czyli tak zaczynam w głowie sobie to wymieniać, a jak jestem w sklepie, to zajmuje to znacznie więcej niż powinno i często spędzam tam zdecydowanie za dużo czasu, albo kupuje coś co mi do końca nie odpowiada. Tutaj przychodzi z pomocą aplikacja, która jest ułatwieniem.

Jeżeli zauważam, że czegoś zaczyna mi brakować, to po prostu dodaję sobie to do “Listy+”. Skanuję kod kreskowy z pustego opakowana, które już od tygodnia zalegało obok przysznica i wiem, że następnym razem jak będę w okolicy, to nie zapomnę o tym co najważniejsze. Dodatkowo jak bierzemy się za przeglądanie apki, to może ona nam przypomnieć o tym co kupiliśmy i podpowie czy o czymś nie zapomnieliśmy.
Znajduje się tam bowiem funkcja „Sprawdź, czy Ci się nie kończy”. To ułatwienie dla takich jak ja, którzy o wszystkim zapominają.

A jak już wybieramy się do drogerii, to tuż przed zakupami trzeba aktywować Listę+.
Wtedy zostanie nam naliczona dodatkowa zniżka, a kiedy bierzemy więcej rzeczy na raz to warto skorzystać z promocji typu 2+2 gratis w ramach Listy+.
No i zamiast błądzić to dzięki zaplanowaniu można łatwo wszystko znaleźć na półkach w Rossmannie. Jak to działa? Gdy mam aktywną Listę+ i w aplikacji przeklikam się na tryb „Jestem w drogerii”, to aplikacja daje wskazówki, na którym regale, półce i miejscu znajduje się dany produkt. To dodatkowy plus, bo sprzyja minimalizowaniu kontaktu z losowymi osobami, co w dzisiejszych czasach jest bardzo istotne. Nie trzeba zawracać głowy obsłudze sklepu gdzie znajdę dany produkt i zakupy będą o wiele szybsze niż zwykle.


Super, najpotrzebniejsze rzeczy na daną chwilę można łatwo zlokalizować, bo kto by się spodziewał, że jest więcej produktów niż płyn 3w1, czyli do mycia włosów, ciała i golenia. Nawet na /AskReddit czytałem - jak wykorzystałeś więcej czasu spędzonego w domu w tym roku? Jedna z odpowiedzi to było obszerne opowiadanie o tym jak życie jednego człowieka zmieniło używanie osobno szamponu, odżywki do włosów i płynu pod prysznic. Ja dalej będę korzystać z jednego do wszystkiego, bo taka już moja leniwa natura i chęć zajmowania się innymi tematami, ale teraz przynajmniej jak już znajdę chwilę czasu, to nie zapominam o podstawach, które są konieczne w codziennym życiu :D
